Jak zrobić kolczyki z jedwabnej wstążki shibori?
Przedstawiamy kurs na wykonanie pięknych kolczyków z użyciem jedwabnej wstążki shibori. Kurs ten niech będzie dla wszystkich inspiracją, jak można wykorzystać tę niezwykłą wstążkę w swojej pracy - a możliwości zarówno pod kątem wzorów jak i kolorystyki macie całe mnóstwo. Potrzebne materiały znajdziecie oczywiście u nas :)
Pani Justyna w swoich kolczykach wykorzystała m.in. kryształki Rivoli Swarovskiego i koraliki Toho, ale są to tylko przykładowe elementy - w naszym sklepie jest wiele produktów, które zainspirują Cię do stworzenia własnego wzoru kolczyków. Analogicznie, bazując na poniższym tutorialu można wykonać zawieszkę, bransoletkę, naszyjnik...
Fotorelację wraz z opisem przygotowała specjalnie dla nas pani Justyna Jurczyk, która jest również autorką wzoru poniższych kolczyków. Kopiowanie i wykorzystywanie wzoru, zdjęć lub opisu, w całości lub fragmentach, jest zabronione bez zgody autorki.
Twórczość pani Justyny można podziwiać na jej fanpage na Facebooku: https://www.facebook.com/JuJu.JustynaJurczyk
Tytułem wstępu:
Relacja zaczęła powstawać, kiedy pierwszy kolczyk był już wyhaftowany, ale nie
wykończony. Dopiero wtedy, natchniona przez moje koleżanki, postanowiłam
poczynić tą mała relację fotograficzną – właśnie z tworzenia drugiego kolczyka.
Shibori Ribbon to przepiękna jedwabna wstążka, która daje niesamowite
możliwości tworzenia, jednakże jest przy tym bardzo wymagającym materiałem - na
każdym etapie tworzenia.
1. Zaczynamy!
Do kolczyków Arietis zużyłam:
- kilka megaton cierpliwości
- 1 szalony projekt, hektolitry kreatywności [przydadzą się do reagowania
na bardzo zmienną sytuację ;) ]
- około 6,5 cm shibori ribbon, 2 kryształy Swarovski w rozmiarze 12 mm,
koraliki toho w rozmiarze 11 i 15, nici, filc, skórkę, drobniutkie
hematyty, klej [używam Hasulith], igłę [używam JJ 10/13].
2. Najpierw oplotłam kryształ rivoli według tutoriala Weraph [tu link: http://koralikowaweraph.blogspot.com/2012/12/kurs-na-oplecenie-rivoli-prezent-na.html ]. Użyłam do tego koraliki toho w rozmiarze 11 i 15.
3. Był
to mój pierwszy raz, więc chyba wyszło dobrze ;)
4. Odcięłam około 6,5 cm wstążki, a następnie przecięłam ją wzdłuż na dwie części.
5. Wcześniej przygotowany papierowy kształt projektu odrysowałam na kawałku filcu. To jest filc modelarski, który nie ma „cićków” na powierzchni, jest dość sztywny, ale bardzo dobrze przyszywa się do niego koraliki.
6. No to zaczynamy szycie…..Najpierw lekko przyszyłam shibori wzdłuż zewnętrznej linii kolczyka.
7. Kolejny etap – przyszycie kawałeczka części wewnętrznej.
8. Postanowiłam zacząć już haftować koralikami. Zaczęłam od tej pięknej zewnętrznej łatwej linii ;)
9. Moja fanaberia zakładała, iż koraliki będą tylko zielone i fioletowe, ale będą tworzyć jakby kaskady. Tutaj pojawia się już pierwsza kuleczka hematytu, która miała za zadanie przytrzymać wstążkę do dalszego układania. U góry przyfastrygowałam także resztę wstążki.
10. Haftuję dalej obrys kolczyka i przyszywam wcześniej oplecione rivoli, dodaję także hematyty, które mają trzymać szyk wstążki.
11. Ups……. „Permanentna kontrola procesu produkcji” [tekst powtarzany jak mantra przez profesorów nauczających zarządzania] – pozwala uniknąć takich błędów….. Trochę się zapędziłam, tym samym zapomniałam w tworzeniu i……. wyszło krzywo. Pruję!
12. Rivoli poprawione, haftuję kolejne rządki koralików u góry kolczyka. To był najbardziej czasochłonny motyw pracy. W pewnym momencie pomyślałam, że ułożenie wstążki na tym kolczyku w taki sposób, aby ten był choć ciut podobny do swojej pary graniczy z cudem.
13. Są! Nawet podobne! J Następnym etapem było delikatne wycięcie obu kolczyków z filcu. Uwaga na nitkę!
14. Przyszyłam bigle. Aby kolczyki po podszyciu skórką były idealnie równiutkie z tyłu, podkleiłam je dodatkową warstwą filcu zostawiając niewielki margines, aby potem nie zabić się igłą ;)
15. Przygotowanie skórki: moja jest zamszowa, mocno zaimpregnowałam ją przed przyszyciem do kolczyków. Oczywiście skórkę najpierw przykleiłam do kolczyka, unikając smarowania klejem brzegów, żeby nie zabić się igłą podczas obszywania kolczyków murkiem.
16. Wykończenie murkiem brzegów kolczyka – zastosowałam haft „rosyjski”, który niektórzy nazywają „bocznym”, tak czy siak – nie jest standardowy ;) Haftowałam koralikami rewers w taki sposób, aby idealnie komponowały się kolorystycznie z koralikami na awersie.
17. Tyły moich kolczyków
18. Detale
19. Kolczyki gotowe! Dostały imię: Arietis – od najjaśniejszej gwiazdy w gwiazdozbiorze Barana.